Higiena w Łodzi przemysłowej

W XIX w. i w początkach wieku XX Łódź przeobraziła się w wielką aglomerację przemysłową. Szybki rozwój naszego miasta sprawił, że lawinowo wzrastała liczba mieszkańców. Za wzrostem demograficznym nie podążały jednak rozwiązania sanitarno-higieniczne.
W następstwie uprzemysłowienia zaczęły wzrastać problemy zdrowotne ludności. W Łodzi brakowało wodociągów i kanalizacji. Powstawanie nowych fabryk sprawiło, że para, dym i pył stanowiły element codzienności. Oddychano zanieczyszczonym powietrzem a wodę pitną zatruwały fabryczne ścieki. Nie bez znaczenia dla zdrowia były zagrożenia wynikające ze środowiska pracy w zakładach przemysłowych, a także trudna sytuacja bytowa mieszkańców. Do miasta napływało coraz więcej robotników, natomiast liczba mieszkań wzrastała dużo wolniej. Lokale, w których żyła zdecydowana większość łodzian, nie zapewniały elementarnych wygód. W domach czynszowych i robotniczych często mieszkało po kilkadziesiąt rodzin zajmujących pojedyncze izby. Zbyt małe, ciasne i przeludnione mieszkania, sprawiały trudności w utrzymaniu czystości. Szalały choroby zakaźne. Ich siedliskami były zwłaszcza sutereny, czyli znajdujące się w podziemiach najtańsze lokale pełne wilgoci i pozbawione dostępu do światła.
Wewnątrz domów brakowało urządzeń sanitarnych. Wodę przynosiło się ze studni znajdującej się na środku podwórka. Pranie robiono w tej samej izbie, w której na co dzień się mieszkało, spożywało posiłki i spało. Niektóre mieszkania były tak małe, że stół trzeba było kłaść na łóżkach, aby móc wstawić balię do prania. Bieliznę prano na tarce i wykręcano ręcznie. Do jej zapełnienia potrzebne było około 25 wiaderek z wodą. Woda w studniach miała często żółte zabarwienie, dlatego dodawano do niej sody, aby wybielić bieliznę. Latem pranie odbywało się średnio co 2-3 tygodnie, zimą rzadziej – co miesiąc lub dwa. Podobnie było z kąpielą, która miała miejsce raz w tygodniu, na co dzień myto się jedynie pobieżnie. Czasem cała rodzina korzystała z jednej wody, myjąc się w ustalonym porządku, odzwierciedlającym hierarchię rodzinną (pan domu, pani domu, dzieci od najstarszego).
W wielodzietnych rodzinach najmłodsi mieszkańcy często jedli też z jednej, wspólnej miski. Jeszcze gorsze warunki mieszkaniowe panowały na biednych przedmieściach Łodzi (Bałuty, Chojny). Częstym zjawiskiem było spanie kilku osób w jednym łóżku, na zmianę oraz wynajmowanie łóżka dla robotników nie posiadających własnego mieszkania. W mieście pozbawionym kanalizacji panowała nieustanna epidemia gruźlicy przerywana epizodami cholery. Fatalne warunki sanitarne, jak i bardzo zły stan zdrowia robotnic przekładał się też na wysoką śmiertelność niemowląt.
Więcej szczegółów na temat warunków sanitarno-higienicznych w domach robotniczych z przełomu XIX i XX w. poznacie już wkrótce, zwiedzając naszą nową wystawę stałą „Łódzkie mikrohistorie. Ludzie mikrohistorie” w Łódzkim Skansenie Architektury Drewnianej. Jednym z wielu obiektów, które znajdą się na ekspozycji będą urządzenia sanitarne stosowane w gospodarstwach domowych w pierwszej połowie XX w, takie jak drewniana pralnica niewielkich rozmiarów, w której pranie odbywało się poprzez obrót korbą, poruszającą łopatki.
Wystawę "Łódzkie mikrohistorie. Ludzkie mikrohistorie" dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z programu Wspieranie działań muzealnych oraz ze środków Miasta Łodzi.
Wystawa zostanie otwarta dla zwiedzających w 2020 roku. Zakończona w Skansenie rewitalizacja odbyła się w ramach inwestycji współfinansowanej ze środków Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2020. Całkowita wartość projektu wynosi 15 458 994,85 zł. Dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego wynosi 8 963 559, 18 zł. Wkład własny Miasta Łódź to 6 397 376,63 zł.
![]() |
![]() |
Dowiedz się więcej
ŁÓDZKIE MIKROHISTORIE. LUDZKIE MIKROHISTORIE
KONTEKSTY HISTORYCZNE