Łódzkie gospodarstwa domowe w XIX i XX wieku

Pralki, zmywarki, kuchenki elektryczne... niekiedy zapominamy, że sprzęty które nas otaczają są prawdziwym luksusem, a jeszcze nie tak dawno wszelkie działania, w których nas wyręczają kosztowały gospodynie ogrom pracy i czasu. Jak wyglądało gospodarstwo domowe w XIX i w pierwszej połowie XX w.?
Przybywający do Łodzi w poszukiwaniu pracy robotnicy zamieszkiwali w ciasnych, często jednoizbowych, źle ogrzanych i ciemnych mieszkaniach. Pokój pełnił funkcję sypialni, kuchni, jadalni i łazienki jedocześnie. Wyposażony był w najniezbędniejsze sprzęty i najprostsze meble, często sklecone z kilku desek: łóżka, sienniki do spania wypchane słomą, kołyskę, stół, szafę i krzesła. W robotniczych domach czynszowych brakowało urządzeń sanitarnych. Stąd niezbędnym elementem wyposażenia mieszkania była wodniarka, na której ustawiano wiadra na czystą wodę oraz miski do mycia i zmywania naczyń. Wiadro na brudną wodę znajdowało się na podłodze obok. Nieczystości wylewano z mieszkań do rynsztoków. Ze względu na brak kanalizacji, wodę przynosiło się ze studni znajdującej się na środku podwórka. W związku z tym mycie czy pranie było zajęciem czasochłonnym i wiązało się z ciężką pracą fizyczną.
Mieszkanie ogrzewał piec kaflowy opalany węglem i drewnem. Czasem dodatkowo ustawiano tak zwaną kanonkę, czyli mały, blaszany piecyk połączony długą rurą z kominem.
Z powodu ciasnoty panującej w mieszkaniach, rzadko zdarzało się, żeby rodzina jadła przy wspólnym stole. Często brakowało sztućców dla każdego domownika. Dzieci do wszystkich posiłków używały łyżki. W wielodzietnych rodzinach najmłodsi jedli z jednej miski. Dzieci przeważnie sadzano na małych stołeczkach, a jedzenie ustawiano im na taborecie lub ławie.
A jak gospodynie radziły sobie z praniem, zanim w domach pojawiła się znana wszystkim pralka Frania? Do dużej balii wypełnionej wodą z mydłem, wrzucano ubranie, ugniatając je i pocierając na tarze. Mydło można było zastąpić mieszanką popiołu i łoju, która ułatwiała usuwanie zanieczyszczeń. Pierwsze pralki pojawiły się w połowie XIX w., były jednak ciężkie i napędzane ręcznie. Jedno z takich urządzeń – pralnicę na korbkę z lat 30-tych XX w. – będzie można obejrzeć na nowej wystawie stałej „Ludzkie mikrohistorie. Łódzkie mikrohistorie” w naszym skansenie. Podczas zwiedzania jednej ze ścieżek tematycznych poświęconej wyposażeniu dawnych domów robotniczych dowiecie się, jak wyglądały i działały urządzenia gospodarstwa domowego naszych prababek.
---
Wystawę "Łódzkie mikrohistorie. Ludzkie mikrohistorie" dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z programu Wspieranie działań muzealnych oraz ze środków Miasta Łodzi.
Wystawa zostanie otwarta dla zwiedzających w 2020 roku. Zakończona w Skansenie rewitalizacja odbyła się w ramach inwestycji współfinansowanej ze środków Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2020. Całkowita wartość projektu wynosi 15 458 994,85 zł. Dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego wynosi 8 963 559, 18 zł. Wkład własny Miasta Łódź to 6 397 376,63 zł.
![]() |
![]() |
Dowiedz się więcej
ŁÓDZKIE MIKROHISTORIE. LUDZKIE MIKROHISTORIE
KONTEKSTY HISTORYCZNE