Aktualności


Dział Konserwacji



Pracownia Konserwacji CMWŁ, na co dzień ukryta przed oczami zwiedzających, to jedno z najbardziej fascynujących miejsc naszego muzeum. Dzięki różnorodności obiektów poddawanych konserwacji, nasze specjalistki nie wiedzą co to rutyna, zgłębiły natomiast trudną sztukę cierpliwości i precyzji.  

W zależności od rodzaju obiektu, stopnia zniszczeń i potrzeb zabiegi konserwacyjne mogą trwać od kilku godzin do kilku, a nawet kilkunastu miesięcy. Każdy przedmiot wymaga indywidualnego podejścia i dużej dawki wiedzy. Czasem wystarczy oczyszczenie mechaniczne lub drobna naprawa, w wielu przypadkach potrzebne jest jednak przeprowadzenie badań i opracowanie sposobu postępowania poprzedzone wieloma próbami.

Do zadań pracowników działu należy także przygotowanie obiektów do prezentacji przed wystawami lub wypożyczeniami, opieka konserwatorska podczas wystaw, fotografowania i transportu dzieł.

Ważnym aspektem pracy w Dziale Konserwacji jest tak zwana konserwacja pasywna, czyli dbanie o zachowanie jak najlepszych warunków dla obiektów muzealnych podczas prezentacji, a także magazynowania. Dobre warunki klimatyczne – odpowiednia wilgotność, temperatura, światło, sposób przechowywania w gablotach i magazynie wpływa znacząco na kondycję dzieł i przyczynia się do zachowania zabytków w dobrym stanie na przyszłość.

 

Anna Makulec – konserwator:

"Do Działu Konserwacji CMWŁ trafiłam w lutym 2018 roku, po wieloletniej pracy na stanowisku wykładowcy w Katedrze Konserwacji i Restauracji Tkanin Zabytkowych ASP w Warszawie. Nie jest to jednak moja pierwsza przygoda z muzealnictwem, ponieważ na początku drogi zawodowej przez 5 lat pełniłam funkcję asystenta w pracowni konserwacji Muzeum Narodowego w Warszawie. Niemniej pracę w Dziale Konserwacji CMWŁ na pewno mogę nazwać przygodą, i to ekscytującą. Już samo podróżowanie z Warszawy do Łodzi jest dla mnie jak zanurzenie się w innym świecie, w którym przy niewielkiej pomocy wyobraźni można dotknąć XIX-wiecznej przemysłowej Łodzi. Wchodząc do naszego Muzeum, wciąż niemal namacalnie czuję ducha tamtych czasów i wciąż to uwielbiam.

Dla konserwatora tkanin, CMWŁ jest wręcz wymarzonym miejscem pracy. Bogactwo i różnorodność zbiorów nie pozwalają na rutynę, stymulują do rozwoju, pogłębiania wiedzy i poszukiwania nowych rozwiązań konserwatorskich. Paradoksalnie, pośród zbiorów najbardziej sobie cenię sztukę współczesną z Działu Tkaniny Artystycznej – może właśnie dlatego, że dotychczas zajmowałam się głównie obiektami zabytkowymi. Konserwacja sztuki współczesnej jest bardzo dużym wyzwaniem, eksponaty często łączą w sobie różne techniki i nietypowe materiały, przez co wymagają nieszablonowego podejścia.

Praca konserwatora w pracowni muzealnej bywa pasjonująca, bywa też trudna i żmudna. Tym, co mnie do niej cały czas przyciąga, są ludzie. Przychodząc do Działu, miałam okazję poznać konserwatorki, które spędziły w tym miejscu całe swoje życie zawodowe i były skarbnicą wiedzy o historii pracowni i obiektach, które się przez nią przewinęły. Dużo się dzięki nim nauczyłam. Dziś pracownia się unowocześnia, łącząc tradycyjne techniki z nowymi metodami. W tej chwili trzonem DK są młodsze koleżanki, które mają jako zespół bardzo duży potencjał. Każda z nich specjalizuje się w innych typach obiektów, co jest bardzo cenne w specyfice pracy muzealnej. Dzięki zgranemu zespołowi lubię tu pracować, dzielić doświadczeniem i wzajemnie od siebie uczyć". 

 

Ewa Suchy – asystent konserwatora:

"Pracuję w Dziale Konserwacji CMWŁ od 2018 r. Z wykształcenia jestem konserwatorem tkanin zabytkowych, ukończyłam warszawską ASP. Przed pracą w muzeum praktykowałam zawód głównie w pracowniach prywatnych. W pracy w muzeum cenię sobie różnorodność obiektów, które przechodzą przez moje ręce – począwszy od miniatur tkackich po wielkogabarytowe Abakany. Zajmuję się zarówno odzieżą, tkaninami przemysłowymi, jak i artystycznymi, w tym często obiektami przestrzennymi z pogranicza sztuk. O pracy w tym muzeum zamarzyłam już podczas pierwszych studiów z zakresu Edukacji Artystycznej na UMCS w Lublinie, gdzie pisałam pracę o współczesnych technikach w tkaninie artystycznej. W dużej mierze zajmuję się działaniami prewencyjnymi mającymi przedłużyć maksymalnie żywot naszych zbiorów.

Lubię pracę na zapleczu, która jest dla zwykłego zwiedzającego niemal niezauważalna. Bardzo cenię sobie dyskusje, które często przeprowadzamy z pracownikami działów merytorycznych, oni opowiadają nam o zagadnieniach historycznych, a my zdradzamy im tajniki warsztatu, mówimy o tym, co wpłynęło na stan zachowania obiektów. Urozmaiceniem codziennej rutyny jest dla mnie współpraca przy organizacji wystaw. W naszym dziale wzajemnie się wspieramy i wymieniamy doświadczeniami. Każda z nas ma inny zakres zainteresowań, uzdolnienia i doświadczenie zawodowe. Ta różnorodność wpływa niezwykle rozwijająco i jest owocna podczas rozmów nad problematycznymi obiektami. Najbardziej satysfakcjonujące jest zakończenie konserwacji obiektu, zwłaszcza gdy praca trwała kilka miesięcy".

 

Justyna Czerwiowska – renowator przyuczony:

"W naszym muzeum pracuję ledwie od roku, ale już teraz trudno mi wyobrazić sobie lepsze dla mnie miejsce do pracy. Moją pasją jest tkanina unikatowa i rękodzieło, zatem szczególną sympatią darzę zbiory tkaniny ludowej i artystycznej.

Jako tkaczka i historyczka z zawodu, doceniam bardzo pracę muzeum na rzecz zachowania i popularyzacji łódzkiego dziedzictwa tekstylnego. Zbiory są tak różnorodne i bogate, że niemal każdego dnia do działu konserwacji przyjmujemy prawdziwe perełki wśród eksponatów. To dla mnie wielkie szczęście i ogromna satysfakcja móc uczestniczyć w procesie przywracania blasku cennym i rzadkim tkaninom oraz zabezpieczania i pielęgnacji unikatowych zabytków. Mam przywilej pracować wśród specjalistek i specjalistów z różnych dziedzin konserwacji i opieki nad zbiorami, ludzi, którzy nie tylko są prawdziwą skarbnicą informacji, ale przy tym chętnie dzielą się swoimi umiejętnościami i wiedzą.

Wielu moim znajomym muzeum kojarzy się z echem kroków pośród cichych sal, milczeniem eksponatów i nudą szkolnych wycieczek. Tymczasem pod tą statyczną powierzchnią buzuje energia i pasja wielu ludzi, którzy na zapleczu sal wystawowych nieustannie obmyślają koncepty nowych wystaw, organizują współpracę pomiędzy działami i ruch muzealiów oraz przygotowują poszczególne dzieła do prezentacji. Praca w takim środowisku nigdy nie jest nudna, a każda chwila spokoju to okazja na nabranie oddechu przed zanurzeniem się w wir przygotowań do kolejnego projektu".

Monika Krejczy – starszy renowator:

"Mam ogromną przyjemność pracować w świetnym, kreatywnym zespole. Pracownia Konserwacji daje mi wachlarz niezwykłych możliwości. Czasami wydaje się że nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Każda z nas ma inny talent i wyjątkowe zdolności manualne, co daje nam nieskończenie wiele pól do współpracy. Mam poczucie, że codziennie uczymy się od siebie czegoś nowego. Najbardziej cenię sobie w mojej pracy to, że mogę realnie przyłożyć rękę do ochrony i ratowania zabytków, dzieł sztuki, naszego dziedzictwa. W moje ręce trafiają często obiekty niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju unikatowe eksponaty, które wymagają naprawy czy rekonstrukcji. Jest to niesamowita przyjemność, ale i zarazem wielka odpowiedzialność. Cierpliwość i precyzja jest istotą mojej pracy. Jestem z wykształcenia konstruktorem-modelarzem, w związku z czym szczególnie bliska jest mi kolekcja odzieży i ukochana przeze mnie część zbiorów: moda okresu secesji. Pracuję w naszym muzeum ponad dekadę i zawsze, od samego początku aż do tej pory, miałam szczęście pracować wśród świetnych fachowców. Wiele się przez te lata nauczyłam i mam nadzieję, że będę miała okazję przekazać tę wiedzę młodszym pokoleniom".

 

Agata Pawelec – konserwator:

"Pracuję na stanowisku konserwatora, w 2005 r. ukończyłam studia w Zakładzie Konserwacji Papieru i Skóry na UMK w Toruniu. Dzięki wykształceniu mogłam pracować w archiwach lub bibliotekach, ale umarłabym tam z nudów. Znajomi nie pytaliby mnie w piątkowe wieczory co robiłam w pracy, a tak zawsze mogę ich zaskoczyć: czyściłam salonowe motowidło, naprawiałam monstrualny tampon, konserwowałam poleskie łapcie z łyka, podklejałam oczy z piłeczek ping-pongowych na sukience, odwoziłam obiekty do magazynu w schronie przeciwatomowym, jadłam najlepsze na świecie żeberka w Kiejdanach. Bo praca w Pracowni Konserwacji jest ciekawa, nieprzewidywalna i pełna wyzwań. Ponieważ koleżanki zajmują się konserwacją obiektów z tkanin, ja zajmuję się wszystkimi innymi, ciągle muszę się czegoś uczyć i nie wiem, co spotka mnie jutro".