Aktualności


Dział Realizacji Wystaw i Wydawnictw



Muzeum to nie tylko zabytkowe obiekty, wystawy i ekspozycje. To również ludzie, którzy je tworzą. W tym cyklu chcielibyśmy przybliżyć Wam specyfikę muzealnej pracy, zaprezentować poszczególne działy i osoby, które w nich pracują.

Jako pierwszy prezentujemy Wam Dział Realizacji Wystaw i Wydawnictw.

Finalne efekty pracy tego działu możecie oglądać w postaci pięknych ścian w przestrzeni ekspozycyjnej, gablot i stelaży zaprojektowanych na potrzeby wystawy oraz książek dostępnych do kupienia w muzeum. Zanim jednak wystawa ujrzy światło dzienne, a publiczność zostanie zaproszona na wernisaż, na wiele miesięcy przed Dział Realizacji Wystaw i Wydawnictw rozpoczyna planowanie, szacowanie kosztów i  przygotowywanie poszczególnych elementów składających się na ich końcowy kształt. Są to godziny pracy spędzonej na koordynacji działań zaangażowanych w projekt ludzi, setki wykonanych telefonów, kalkulowanie kosztów i zamawianie materiałów, stosy przerzuconych papierów, by wszystko dopiąć na ostatni guzik. Czasem miesiące spędzone na poszukiwaniu elementu, który artyście jest niezbędny do stworzenia dzieła sztuki lub poszukiwanie wśród znajomych i nieznajomych kogoś o szczególnych umiejętnościach potrzebnych do zadania specjalnego. Zdarzają się dynamiczne zwroty akcji, kiedy np. transport dzieł zostaje zatrzymany na granicy i zamiast na wieczorny montaż wystawy, dociera na 4 rano lub gdy nagle trzeba poszukać niezwykle rzadkiej tkaniny i w ciągu 48 godzin sprowadzić ją z Niemiec, by w ostatniej chwili przed otwarciem zawiesić ją jako kotarę w centralnej części wystawy.

Nie mniej fascynująca jest koordynacja pracy nad książką. Trzeba zaplanować czas na napisanie tekstów, na ich redakcję, autoryzację, korekty i tłumaczenie. Równolegle z tymi działaniami odbywa się projektowanie, poszukiwania papieru, tkaniny na okładkę, drukarni, która podejmie się zadania wytworzenia książki niemal artystycznej. Do tego zdjęcia, prawa autorskie, licencje, zgody spadkobierców na zamieszczenie archiwalnych materiałów na kartach katalogu. A potem czekanie na wydruk… Ale ileż rzeczy może się zdarzyć po drodze, drobny błąd na stronie tytułowej, szybka korekta, zatrzymywanie maszyn i czekanie z sercem w gardle, czy wszystko się uda. Nagroda? Unoszący się po otwarciu katalogu zapach farby drukarskiej. Bezcenne.

Wszystko to musi zostać zorganizowane zgodnie z procedurami i w ramach bardzo konkretnie określonych budżetów, opłacone i rozliczone. Mnóstwo ludzi spotkanych po drodze do osiągniecia efektu końcowego, a na samym końcu tej drogi spotkanie z publicznością na wernisażu i oczekiwanie na reakcję: czy się spodoba?  

Poznajcie bohaterów naszego nowego cyklu i zobaczcie sami, jak na co dzień wygląda ich praca.

Mirosław Owczarek – plastyk, grafik:

W swojej pracy najbardziej lubię… to co z głowy, czyli nic wielkiego, ot takie tam, myśl przelana na papier. A skoro to myśl zrodzona z wyobraźni, to uwielbiam jej nieprzewidywalność, ganianie się ze mną, szalone zwroty akcji, gdy to, co przed chwilą wydawało się proste, nagle komplikuje się. Cudowne w mojej pracy jest, że niekiedy można ją wykonać w sekundę, gdy z nagła przyjdzie fajny pomysł, ale równie cudowna jest podróż w poszukiwaniu pomysłu, gdy mnoży się tysiące jeszcze wcześniej niewyobrażonych światów. Boska robota, wolny zawód!

Karolina Melon – producent wystaw, koordynator wydawniczy:

W pracy najbardziej lubię różnorodność projektów i współpracę z bardzo wieloma bardzo różnymi ludźmi – zarówno związanych z muzeum, jak i zupełnie spoza instytucji. Doceniam możliwość poznania tak wielu punktów widzenia, charakterów, specyfiki pracy innej niż moja.

Znajduję też dużą przyjemność w możliwości bezpośredniego kontaktu z obiektami muzealnymi, w pracy z tekstem, a także w czynnościach, które wymagają skupienia i skrupulatności – czy jest to weryfikacja złożonego harmonogramu, czy też ostatnie poprawki tuż przed otwarciem wystawy.

Aleksandra Kmiecik – producent wystaw:

W mojej pracy spełniam się jako organizator, jednocześnie zajmuję się tematami związanymi z moim wykształceniem i zainteresowaniami. Bardzo dużo się w niej dzieje i rzadko kiedy jest czas na nudę. Dzięki niej przełamuję moje bariery i radzę sobie z rzeczami, które do tej pory wydawały mi się obce i niezrozumiałe. Każdego dnia poznaję ciekawych ludzi. A najbardziej lubię zespół, z którym pracuję, za to, że w każdej chwili czuję wsparcie ze strony mojej szefowej, koleżanek i kolegów.

Paulina Kowalczyk – koordynator wydawniczy:

 W mojej pracy cenię sobie wyjątkową przestrzeń – architektoniczną, intelektualną, osobistą, międzyludzką… Lubię ów moment, w którym przechodzę przez żelazny dziedziniec wiekowego budynku i wyobrażam sobie dawną codzienność tego miejsca, jego różne oblicza. W przeciwieństwie do XIX-wiecznych „bohaterów”, moja praca nie wymaga wysiłku fizycznego i wykonywania każdego dnia tych samych czynności, w oparach i przy dźwiękach dudniących maszyn.

Mimo stałego rytmu mojej pracy, każdy dzień daje mi nową dawkę emocji, twórczego wysiłku i wiedzy o sobie samej i innych. Praca w Dziale Realizacji Wystaw i Wydawnictw to przede wszystkim praca w wyjątkowym zespole, codzienne spotkania z ludźmi,  z przedmiotem, dziełem sztuki, obiektem, liczbami a czasem słowem. I tę różnorodność oraz swobodę wyboru cenię sobie najbardziej.

Beata Bocian – kierownik, producent wystaw, koordynator wydawniczy:

W mojej pracy uwielbiam to, że współpracuję z ludźmi, jestem pośrednikiem między nimi, a moim zadaniem jest sprawić, by wspólnie, zespołowo zrealizowali określone zadanie. Pracuję zarówno z artystami, projektantami, kuratorami, naukowcami, kolegami z brygady technicznej, opiekunami ekspozycji, koleżankami sprzątającymi, ochroniarzami i wieloma wykonawcami z zewnątrz muzealnego środowiska. To niesamowita mieszanka ludzkich temperamentów, osobowości, potrzeb i oczekiwań, ludzkiej różnorodności, którą trzeba skupić na realizacji konkretnego celu, jakim jest otwarcie wystawy. Moja praca obejmuje pilnowanie budżetu wystawy, harmonogramu pracy oraz formalności, organizację transportów, ubezpieczania cennych dzieł sztuki, wydawania środków zgodnie z obostrzeniami prawnymi. W całym tym procesie najbardziej lubię montaż wystawy, spędzam wówczas więcej czasu w przestrzeni ekspozycyjnej, niż przy biurku i komputerze. Jest to ekscytujący czas, kiedy trzeba szybko reagować na zmieniające się okoliczności, trzeba szybko analizować wszystkie zmienne i poukładać je w zależności od dynamicznie zmieniającej się sytuacji.

Cenię sobie to, że jesteśmy zespołem. W wielu sytuacjach, zwłaszcza przed wernisażem, gdy pewne sprawy się komplikują, nie poradziłabym sobie bez wsparcia moich koleżanek i kolegi z działu. Mam do nich zaufanie i bardzo ich cenię, jesteśmy wobec siebie szczerzy i po prostu bardzo ich lubię.