Aktualności


Opiekunowie ekspozycji



W cyklu poświęconym pracy poszczególnych działów dzisiaj przedstawiamy Wam opiekunów ekspozycji naszego muzeum. To oni na co dzień czuwają nad bezpieczeństwem zwiedzających oraz prezentowanych na wystawach eksponatów, znajdując się na „pierwszej linii frontu” w kontaktach z naszymi gośćmi.

Poznajcie Anetę Machałę i Jarosława Sysaka – pracujących w kasie muzeum oraz grupę osób obsługujących galerię, w skład której wchodzą: Aneta Pełka, Ewa Wróblewska, Paweł Szczęch, Piotr Kopczyński, Krzysztof Wiliński, Remigiusz Wachowicz, Urszula Sysak, Agnieszka Wojdal, Jolanta Bołdowska i Beata Szymanowska. W muzeum pełnią wiele różnorodnych funkcji. Do najważniejszych należy opieka nad eksponatami oraz nad bezpieczeństwem zwiedzających. Podczas gdy goście oglądają wystawę, oni dyskretnie obserwują sytuację, by w razie zagrożenia, pytań czy problemów szybko i sprawnie zareagować.

- U nas każdy dzień jest inny, to nie jest schemat, który się powtarza w określony sposób każdego dnia. Musimy być przygotowani na różne nagłe sytuacje, także takie wymagające udzielenia pierwszej pomocy czy awarie, które trzeba szybko usunąć. Ludzie oczekują od nas wszechstronnej wiedzy nie tylko o naszym muzeum, jego historii, architekturze, planach na przyszłość, ale również o topografii naszego miasta i innych miejscach godnych polecenia. – mówi Piotr Kopczyński.

- W naszej pracy liczy się cierpliwość i opanowanie. Nawet w trudnych sytuacjach staramy się być uprzejmi i spokojni. Ale jest też druga strona medalu – kiedy nasi goście wychodzą zadowoleni i uśmiechnięci – to daje dużą satysfakcję i motywację do pracy – mówi Aneta Machała.

Opiekunowie ekspozycji to również cisi obserwatorzy zachowań społecznych, którzy niczym socjologowie stykają się na co dzień z różnymi ludzkimi reakcjami i osobowościami.

- Niesamowite jest przyglądanie się reakcjom ludzi w zetknięciu z ekspozycją. Najbardziej spontanicznymi i nieprzewidywalnymi odbiorcami sztuki są dzieci. Chociaż dorośli także reagują emocjonalnie. Szczególnie, jeśli wystawa przywołuje wspomnienia z lat młodości czy przypomina o rodzinnych korzeniach – dodaje Piotr.

Wbrew pozorom nie jest to praca indywidualna. Tutaj liczy się zgrany zespół, sprawny przepływ informacji, szybkość komunikowania się i wzajemne relacje.

- Jesteśmy teamem, możemy na sobie polegać i liczyć na siebie nawzajem. Dzięki temu jesteśmy w stanie na bieżąco reagować i radzić sobie w każdej sytuacji – podsumowuje Aneta.